Pokopane Zdjęcia: Konferencja Wielkiej Trójki


FC Barcelona - Inter Mediolan, 28 kwietnia 2010 roku, półfinał Ligi Mistrzów, rewanż

Co José Mourinho szepnął do Guardioli i Ibry? Chyba nikt tego nie wie. Ale to wcale nie odejmuje przedstawionej sytuacji kolorytu.

Dwaj wielcy rywale i razem z nimi Zlatan Ibrahimović – charyzmatyczny, kontrowersyjny, diabelnie utalentowany. Szwedzki napastnik pracował zarówno z Mou jak i z Pepem. Obu darzy silnymi uczuciami. Z tą różnicą, że za Portugalczyka, jak deklaruje, jest gotów zginąć, zaś Guardiolę darzy niechęcią.

Zlatan odegrał niemałą rolę w podgrzewaniu atmosfery wokół rywalizacji tych wybitnych szkoleniowców. Przed sezonem 2009/10 odszedł z Interu prowadzonego przez Mourinho do Barcelony Guardioli. Portugalczyk przyznał, że motywacją Ibry była chęć wygrania Ligi Mistrzów. I teoretycznie ten transfer powinien był przynieść napastnikowi oczekiwane rezultaty. Jednak stało się inaczej i los zagrał Szwedowi na nosie. Po dramatycznym i kontrowersyjnym dwumeczu Barcelona poległa w półfinale Pucharu Europy właśnie z Interem 2:3 (1:3; 1:0). W ten sposób Mourinho poprowadził Inter do największych sukcesów w historii klubu, a Zlatan po roku odszedł z Barcelony tylnymi drzwiami.

Po odejściu z ekipy Dumy Katalonii Ibrahimović w różnych wypowiedziach dla prasy, a także w swojej biografii często w ostrych słowach porównywał Mou i Pepa. Tego pierwszego nazywał genialnym motywatorem, który świetnie rozumie futbol i graczy. Guardiolę uważał z kolei za… ”zasranego filozofa”, a jego przemowy za „gówno dla zaawansowanych”.

Trzy postacie, których losy ciągle się krzyżują. Trzy postacie, bez których piłka byłaby inna, na pewno nudniejsza, na pewno mniej barwna. Który z Panów wzbudza największe emocje?

0 komentarze: