Gennaro Gattuso - boiskowy gladiator


Swoją determinacją i nieustępliwością wzbudzał miłość wśród kibiców, ale też lęk pośród rywali. Zabranie piłki nadbiegającemu przeciwnikowi było dla niego sprawą życia i śmierci. Gennaro Gattuso do dziś wspominany jest jako jeden z największych piłkarskich wojowników. Dosyć zaskakujący może wydawać się fakt, że podczas swojej trzynastoletniej przygody na San Siro obejrzał tylko jedną czerwoną kartkę.

W wieku dziewiętnastu lat Gattuso związał się z drużyną Rangersów i choć kontakt ze szkocką piłką nie trwał długo, bo zaledwie rok, to i tak miał ogromny wpływ na karierę i życie Włocha. Charakterystycznego, agresywnego stylu gry uczył się właśnie w Szkocji. Za czasów swoich występów w barwach The Gers poznał też mającą włoskie korzenie Monicę Romano, która kilka lat później zostanie jego żoną.

W roku 1999 Gattuso trafił do Milanu. Jak sam przyznał, „był to klub jego dzieciństwa, który pozwolił mu grać razem z wielkimi mistrzami.” Jednym z nich był Andrea Pirlo, z którym Gattuso stworzył duet będący fundamentem wielkiego Milanu z początku XXI wieku, a następnie drużyny narodowej. Artysta miał za swoimi plecami człowieka, który pozwolił mu skupić się tylko na kreacji. Gattuso doskonale zdawał sobie sprawę z roli, którą wypełniał. Roli może nie widowiskowej, ale bezsprzecznie kluczowej. Nie miał też wątpliwości, kto ma zachwycać kibiców, a kto odwalać czarną robotę. - Kiedy patrzę na to, jak Andrea gra w piłkę, pytam samego siebie, czy na pewno jestem piłkarzem - stwierdził w jednym z wywiadów.

Heroiczna praca Gattuso nie zawsze była widoczna. Kibice często zapamiętywali wyłącznie jego faule, natomiast dla menedżera był to gracz niezastąpiony. Carlo Ancelotti powiedział nawet, że Gattuso traktował jak brata, wyznałby mu wszystko to, czego nie przekazałby nikomu innemu.
 

Życie tak wielkiego wojownika nie może być krystalicznie czyste. Włoch często dawał ponosić się emocjom i robił rzeczy karygodne. Charakterystyczne dla Rino, bo taki nosił przydomek, były prowokacyjne zachowania w sytuacjach, w których teoretycznie Gattuso starał się być uprzejmy. Gdy rywal leżał na boisku po faulu jednego z graczy, Włoch chętnie podchodził do leżącego i starał się go podnieść. Oczywiście nie mógł odpuścić sobie lekkiego szczypnięcia czy szturchnięcia. Zdarzały się jednak przewinienia zdecydowanie poważniejsze. Podczas grupowego meczu Ligi Mistrzów w 2003 roku uderzył Zlatana Ibraimovica w twarz. Osiem lat później, również podczas spotkania Ligi Mistrzów, wdarł się w przepychankę z jednym z trenerów Tottenhamu i w szalonym uścisku złapał go za gardło. Za to zachowanie został ukarany dyskwalifikacją z pięciu meczów Champions League.

Rok 2011 przyniósł jeszcze jedno tragiczne w skutkach wydarzenie. 9 września Gattuso niefortunnie zderzył się na boisku ze swoim klubowym kolegą Alessandro Nestą i musiał opuścić plac gry. Badania wykazały, że Włoch ma uszkodzony nerw odwodzący, który odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie wzroku. Wtedy też głośno zrobiło się o jego problemach z podwójnym widzeniem, które pojawiły się już wcześniej. Po latach Gatusso przyznał, że tamtego feralnego dnia, kiedy to wpadł na kolegę z drużyny, widział Zlatana Ibrahimovica w czterech różnych miejscach równocześnie. Co więcej, zderzenie z Nestą również zostało spowodowane przez kłopoty ze wzrokiem. 

W roku 2012 Gattuso odszedł z Milanu i przeniósł się do szwajcarskiego Sionu, gdzie został grającym menedżerem. Karierę piłkarską zakończył oficjalnie w 2013 roku. Dziś prowadzi występującą w Serie B Pisę. 

W ciągu trzynastu lat spędzonych w barwach Milanu, Gattuso dwukrotnie został mistrzem Włoch, tyle samo razy wznosił trofeum za zdobycie Ligi Mistrzów i Superpucharu Europy. W 2006 wywalczył mistrzostwo świata i został wybrany do drużyny gwiazd niemieckiego mundialu.

0 komentarze: