Bank rozbity, Legia zgarnia wielkie pieniądze


Stało się. Po 20 latach polska drużyna wraca do najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie. Niby jest to powód do wielkiej radości, ba może nawet i dumy. Uczucia te jednak gdzieś uciekają, każdy widział w jakim stylu awans został wywalczony. Przez lata polska piłka doświadczała wielu upokorzeń na różnych etapach eliminacji do europejskich pucharów. Co za ironia losu, że prezentująca upokarzający dla mistrza Polski styl gry, Legia Warszawa wreszcie wywalczyła awans. Okupiony cierpieniem kibiców, którzy na to patrzyli i zgrzytali zębami. Zapomnijmy jednak na chwilę o tym, jak do piłkarskiego raju trafiliśmy. Niesmak jest ogromny, ale równie ogromne są pieniądze, które właśnie wpadły na konto warszawskiego klubu.

 W 2015 roku UEFA ogłosiła nowe stawki finansowe, które będą obowiązywać w europejskich pucharach w latach 2015-2018. Według nich za sam udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów Legia Warszawa otrzyma 12 milionów euro plus 2 miliony za przejście IV rundy eliminacyjnej. Jest to suma o blisko 4 miliony wyższa w porównaniu do kwoty, jaką drużyna wywalczająca awans do fazy grupowej LM otrzymywała w latach 2012-15. Przy obecnym kursie euro Legia zarobiła już aż 60 milinów złotych! W 2015 roku warszawska Legia wygenerowała przychody w wysokości 108 milionów złotych. Sam awans do Ligi Mistrzów zapewnił więc Legii ponad połowę kwoty, którą klub zarobił w minionym roku. Robi wrażenie. Co więcej, 60 milionów złotych to więcej niż roczny przychód trzeciej drużyny w rankingu najbardziej dochodowych polskich klubów w roku 2015. Plasująca się na ostatnim stopniu podium Lechia zarobiła rok temu 45 milionów złotych. Legia Warszawa wskoczyła właśnie na finansowe Himalaje polskiej Ekstraklasy.
Kiedyś największy wróg, dziś UEFA jest jak dobry, bogaty wujek z Ameryki
Sprawdźmy jak te zarobione 14 milionów euro ma się do wartości piłkarzy występujących w Legii. Według serwisu transfermarkt.de ich łączna wartość rynkowa to 27,1 mln euro, a więc dwukrotność tego, co przytulili Legioniści. 14 milionów euro są natomiast łącznie warci tacy piłkarze jak - Vadis Odjidja-Ofoe (4,5 mln), Nemanja Nikolic (3,5 mln), Michał Pazdan (3 mln), Alexandar Prijovic (1,5 mln), Michał Kucharczyk (1,2 mln). Na koniec jeszcze jedna liczba działająca na wyobraźnię. Łączna wartość rynkowa graczy największego rywala Legii, Lecha Poznań, to 12 mln euro. 
Dobre wyniki w fazie grupowej również są sowicie wynagradzane przez UEFĘ. Za każdą wygraną zwycięska drużyna otrzymuje 1,5 miliona euro, natomiast nagrodą za remis jest 500 tys. euro. Nie oszukujmy się, o te dodatkowe zarobki będzie naprawdę trudno, ale futbol jest nieprzewidywalny i miejmy nadzieję, że Legia zacznie w końcu grać w piłkę, a wtedy pojawią się zadowalające wyniki i kolejne zera na koncie. 
Opisane wyżej przychody, zarówno te pewne – przypadające za sam udział w rozgrywkach – jak i te zależne od osiąganych wyników, pochodzą z pierwszej puli oferowanej przez UEFĘ. Istnieje jeszcze druga pula – marketingowa – opiewająca na kwotę 482,9 milionów euro do podziału na wszystkie drużyny biorące udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dystrybucja tych pieniędzy jest trochę bardziej skomplikowana. Na to ile zarobią poszczególne kluby mają wpływ m.in. poprzednie występy w rozgrywkach LM czy wartość praw telewizyjnych. 
fot. przegladsportowy.pl
Od września w Warszawie zagości wielka piłka, a wraz z nią wielkie pieniądze. Awans do upragnionej Ligi Mistrzów będzie zapewne rozczarowujący pod względem sportowym, ale nie finansowym. Miejmy nadzieję, że Legia mądrze zagospodaruje te pieniądze i wyda je na wzmocnienia przez duże „W”, a nie na piłkarski szrot czy zakurzonych emerytów. Ale najpierw trzeba się wziąć w garść, ciężko popracować, wyczyścić atmosferę w szatni i przygotować na naprawdę trudne mecze. Teraz półamatorów już nam nikt nie wylosuje. Oby ten sukces nie był krótką przerwą przed następnymi dwudziestoma latami czekania na poważne granie w naszym kraju.
Przemek Gołaszewski

0 komentarze: