Pokopana Rozgrzewka - Arabia Saudyjska



Do mundialu mniej niż 100 dni. Czas rozpocząć okres przygotowawczy, by godnie wystąpić na rosyjskich boiskach. Z tej okazji, do rozpoczęcia mistrzostw świata, ukazywać się będą teksty dotyczące każdej reprezentacji, która zakwalifikowała się do imprezy finałowej. Nie chcę, by były to po prostu moje przewidywania co do każdej z drużyn, bo pewnie przeczytacie tego jeszcze sporo. Poza tym, kim ja jestem, by coś przewidywać  Dlatego też będę Wam przedstawiał pewne historie związane z każdą reprezentacją. Niekoniecznie będą to opowiadania traktujące stricte o mistrzostwach. Pewne jest jedno - każda drużyna dostanie swoją opowieść. Rusza przedmistrzowska rozgrzewka -#PokopanaRozgrzewka. Na pierwszy ogień grupa A i Arabia Saudyjska.

*******************************************

Niewielu jest piłkarzy, którzy pochwalić się mogą osiągnięciami godnymi Pelégo i Diego Maradony. Sami Al-Jaber z Arabii Saudyjskiej w 84. minucie grupowego meczu mistrzostw świata 2006 przeciwko Tunezji powtórzył ich wyczyn. 

W barwach Al-Hilal występował przez blisko dwie dekady. Koszulkę reprezentacyjną nosił 14 lat. Mimo ogromnego stażu nie jest jednak rekordzistą pod względem liczby występów w narodowych barwach. W tej statystyce nieznacznie wyprzedziło go dwóch Mohammedów - stoper Al-Khilaiwi i bramkarz Al-Deayea. Z 46. bramkami nie jest też najlepszym strzelcem w historii reprezentacji. Na tym polu przegrał z "Pelém pustyni" - Madżidem Abdullahem. 

Nie zmienia to natomiast faktu, że w Arabii Saudyjskiej jest postacią kultową, a kibice nazywają go po prostu "legendą".

Jego legenda wiązać może się z wyjazdem na Wyspy Brytyjskie. Nie jest przypadkiem, że niemal wszyscy piłkarze reprezentujący barwy Arabii Saudyjskiej na imprezach rangi mistrzostw świata grali na co dzień w rodzimej lidze. Wyjazd do zagranicznych drużyn mocno ograniczał saudyjski reżim. Al-Jaber cieszył się takim szacunkiem, że w 2000 roku zgodzono się na jego wypożyczenie do angielskiego Wolverhampton. Został pierwszym saudyjskim piłkarzem, który trafił na Wyspy.

Kariery tam jednak nie zrobił, zagrał w jedynie czterech meczach. W odniesieniu sukcesu w nowym środowisku przeszkodziły kontuzje oraz śmierć ojca, która na pewien czas wybiła mu piłkę z głowy. Lecz czasu spędzonego w Europie Al-Jaber nigdy nie żałował, z pobytu w Anglii wyniósł cenną lekcję:

"Pochodzimy z innej kultury, nie jesteśmy tak silni jak Europejczycy. [...] Profesjonalizm to dla Saudyjczyków trudne słowo, ponieważ dotyczy aspektów, których nie znamy. Najważniejsze elementy potrzebne do gry w zagranicznych klubach to cierpliwość i zdolność do adaptacji, czyli coś czego nam brakuje."

W reprezentacji narodowej debiutował w 1992 roku. Dwa lata później jechał na pierwsze w swoim życiu i pierwsze dla Arabii Saudyjskiej mistrzostwa świata. Mistrzostwa wyjątkowe, bo Saudyjczykom udało się wyjść z grupy, co do tej pory stanowi ich największy mundialowy sukces.

W pierwszej fazie trafili na Holendrów, Belgów i Marokańczyków. Z pierwszym z rywali przegrali, dwóch kolejnych zwyciężyli. W meczu z Marokiem Al-Jaber trafił do siatki. W 1/8 finału los skrzyżował ich ze Szwecją, która okazała się za mocna. Saudyjczycy przegrali 3:1 i odpadli z turnieju. Do domu wracali z podniesionymi głowami.

Drugą bramkę na mundialu zdobył cztery lata później we Francji w zremisowanym 2:2 meczu fazy grupowej przeciwko RPA. Na mistrzostwach w 2002 roku swojego wyniku nie poprawił. Al-Jaber zagrał wyłącznie w upokarzającym meczu z Niemcami. Piłkarze z Półwyspu Arabskiego polegli 8:0 i byli świadkami narodzin innej legendy - Miroslava Klose.

Po turnieju w Korei i Japonii Saudyjczyk postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę. Jednak kilka miesięcy przed mundialem w 2006 roku Al - Jaber wrócił do kadry - "Nie możesz się wahać, gdy twój kraj cię potrzebuje."

Wrócił z poczucia obowiązku i ku uciesze kibiców. Wrócił, by dopełnić kolejną piękną piłkarską historię. Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, w 84. minucie meczu z Tunezją, gdy wybiegał sam na sam z bramkarzem rywali, a następnie kopnął do bramki, stanął ramię w ramię z legendami Pelégo i Maradony. Strzelił gola na kolejnym mundialu na przestrzeni dwunastu lat. Tak samo jak herosi z Brazylii i Argentyny.

W swoim życiu wygrał też szalenie ważny mecz - pokonał świńską grypę, którą najprawdopodobniej zaraził się podczas pobytu w szpitalu.

Na koniec piłkarskiej przygody klub Al-Hilal zorganizował Al-Jaberowi mecz pożegnalny, w którym saudyjska drużyna zmierzyła się z Manchesterem United. Piłkarze z Półwyspu Arabskiego wygrali 3:2. Decydującego gola strzelił nie kto inny jak Al-Jaber. Po meczu napastnik opowiadał, że sir Alex Ferguson pogratulował mu kariery i przekazał jedną, ważną informację - "skoncentrujcie się na szkoleniu młodzieży".

Dziś Al-Jaber tę naukę wprowadza w życie. Ukończył studia, ale nie mógł żyć bez futbolu. Poświęcił się karierze trenerskiej.

*******************************************

Arabia Saudyjska

Aktualne miejsce w rankingu FIFA - 64.
Występy na mistrzostwach świata - 4 (1994, 1998, 2002, 2006)
Najlepszy wynik na mistrzostwach świata - 1/8 finału (1994)
Najwięcej meczów w kadrze - Mohammed Al-Deayea (178)
Najwięcej goli w kadrze - Majed Abdullah (71)
Bilans meczów z Polską - 0-0-3

1 komentarz:

  1. 44 years old Dental Hygienist Courtnay Vowell, hailing from Oromocto enjoys watching movies like "Swarm, The" and Horseback riding. Took a trip to Medina of Fez and drives a Contour. pomocne strony

    OdpowiedzUsuń