Pokopana Rozgrzewka - Maroko


mistrzostwa świata

Gdy latem 1984 roku piłkarze reprezentacji Maroka jechali do Los Angeles na Igrzyska Olimpijskie, niewielu dawało im szanse na wyjście z trudnej grupy, w której los przydzielił im drużyny z Brazylii, RFN i Arabii Saudyjskiej. Marokańczycy przegrali 0:2 z Brazylijczykami i reprezentantami Niemiec Zachodnich, a skromne zwycięstwo 1:0 nad Arabią Saudyjską pozwoliło im zająć trzecie miejsce w grupie. Żegnali się z turniejem, ale na własnej skórze odczuli jego rangę, zakochali się w tej atmosferze i zaczęli marzyć o wyjeździe na mundial, który dwa lata później miał odbyć się w Meksyku.

Do mistrzostw świata awansowali pewnie. Przez eliminacje przeszli, tracąc tylko jednego gola - w ostatniej rundzie w meczu przeciwko Libii. Piłkarze rozpalili nadzieje kibiców. Dostępu do bramki Marokańczyków strzegł Ezzaki "Zaki" Badou, którego kilka miesięcy później France Football uzna za najlepszego piłkarza roku w Afryce. W ataku błyszczał Abdelkrim Merry Krimau z francuskiego Le Havre, który w sezonie 1985/86 był jednym z czołowych strzelców ligi francuskiej. Za dostarczanie piłki pod nogi Krimau odpowiadał Mohammed Timoumi - afrykański piłkarz roku 1985. Środek pola cementował Aziz Bouderbala, który kilka lat później zagra w Olimpique Lyon.

Lecz losowanie grup delikatnie ostudziło nastroje w kraju. Maroko miało się zmierzyć z Anglią, Polską i Portugalią. Cóż, nie byli faworytem do wyjścia z grupy, tym bardziej, że wcześniej żadna afrykańska drużyna tego nie dokonała.

Ale reprezentanci Maroka nie spuścili głów. Brazylijski szkoleniowiec José Faria skrupulatnie opracował plan przygotowań do najważniejszej imprezy piłkarskiej na świecie. Marokańczycy wyjechali na czterdziestodniowe zgrupowanie do miasta Monterrey, gdzie odbyć miał się pierwszy mecz grupowy przeciwko Polsce. Piłkarze z Afryki przyzwyczajali się do meksykańskiego klimatu, rozgrywali masę meczów towarzyskich, pracując nad organizacją taktyczną i odpowiednim przygotowaniem fizycznym.

2 czerwca 1986 roku wybiła godzina próby. Marokańczycy postawili na defensywny futbol. Rozbijali kolejne ataki Polaków, a Zbigniew Boniek i spółka nie mogli znaleźć sposobu na przebicie się przez afrykańskie zasieki. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Pomimo korzystnego wyniku, nie wszystkim podobał się styl gry piłkarzy z Afryki. "Chcielibyśmy grać piękny futbol, ale nie zawsze możesz sobie na to pozwolić, zwłaszcza na tak dużym turnieju. Chcesz oglądać spektakularną piłkę? Idź na mecz Węgrów" - bronił swoich podopiecznych José Faria. Węgrzy tymczasem przegrali swój pierwszy mecz ze Związkiem Radzieckim 0:6.

Drugim rywalem Marokańczyków byli Anglicy. Pomysł Wyspiarzy na ten mecz był prosty - wygra silniejszy. Anglicy tak bardzo skoncentrowali się na dominacji fizycznej, że zapomnieli strzelać gole. Remis 0:0. "Anglicy pokazali bardzo niewiele.[...] Graliśmy z drużyną ze średniowiecza" - wspominał jeden z uczestników tamtego spotkania, Abdelkrim Merry Krimau.

Po dwóch kolejkach reprezentanci Maroka mieli na swoim koncie dwa punkty, Polacy trzy (przyznawano dwa punkty za zwycięstwo), Portugalczycy dwa, a Anglicy jeden. W ostatniej kolejce Marokańczycy podejmowali Portugalczyków, a Polacy Anglików.

"Przeciwko Polsce i Anglii graliśmy taktyczny futbol. Powstrzymaliśmy swoje ofensywne instynkty i zamykaliśmy mecze. Pragnęliśmy, by nasze nadzieje były żywe. Lecz mecz z Portugalią był zupełnie inny. Wcisnęliśmy gaz." - Abdelkrim Merry Krimau

Dwa gole Abderrazaka Khairiego i jeden Abdelkrima Krimau dały Marokańczykom pierwsze zwycięstwo na meksykańskim mundialu. Portugalczyków stać było tylko na odpowiedź Diamantino Mirandy w końcówce spotkania. Maroko wygrało grupę. Ostatnie miejsce zajęli Portugalczycy. Z drugiego i trzeciego miejsca do dalszej fazy awansowali odpowiednio Anglicy i Polacy. "Odnieśliśmy wrażenie, że grupowi rywale trochę nas zlekceważyli" - opowiadał po latach inny uczestnik tamtych wydarzeń - Mustafa El Haddaoui.

W 1/8 finału na piłkarzy z Afryki czekała reprezentacja RFN, która dwa lata wcześniej ograła Maroko 2:0 na igrzyskach olimpijskich. Mecz odbywał się w straszliwym upale. Można było odnieść wrażenie, że Niemcy źle znoszą panujące warunki atmosferyczne. Byli powolni, często podbiegali do linii bocznej napić się wody. "Wyglądali, jakby się gotowali" - opisywał Krimau. Przez 86 minut utrzymywał się bezbramkowy remis. W 87. minucie Niemcy wywalczyli rzut wolny. Miejsce, w którym Lothar Matthäus ustawił piłkę, dzieliło od bramki ponad 30 metrów. Uderzył płasko, tuż nad ziemią. Pięć metrów przed bramkarzem piłka odbiła się od nawierzchni i przeleciała nad ręką interweniującego Zakiego. Niemcy grali dalej.

"Mieszkańcy Maroka byli z nas dumni. Gdy wróciliśmy do domu, przygotowano nam paradę przed stutysięcznym tłumem" - kończy swoje wspomnienia Mustafa El Haddaoui.

Rezultat osiągnięty na mistrzostwach świata w 1986 roku był historyczny nie tylko dla Maroka, ale też dla całej Afryki. Pierwszy raz w historii mundialu drużyna z tego kontynentu wygrała grupę i awansowała do kolejnej rundy.

*******************************************

Maroko

Aktualne miejsce w rankingu FIFA – 42.
Występy na mistrzostwach świata – 4
Najlepszy wynik na mistrzostwach świata – 1/8 finału (1986)
Najwięcej meczów w kadrze – Abdelmajid Dolmy (140)
Najwięcej goli w kadrze – Ahmed Faras (42)
Bilans meczów z Polską – 1-2-2

*******************************************
Cytaty z książki "Feet of the Chameleon - The Story of African Football" i strony internetowej FIFA.

0 komentarze: