Pokopana Rozgrzewka - Australia


 
Australia mistrzostwa świata

Czy wiecie co łączy Pelego, Uwe Seelera i Mirosława Klosego? To jedyni piłkarze w historii, którzy strzelali bramki na czterech różnych mundialach. Do tego jakże zacnego grona, podczas mistrzostw świata w Rosji będzie chciał dołączyć Tim Cahill. 

Cahill urodził się w Sydney, chociaż jego rodzice wcale nie pochodzą z Australii. Ojciec urodził się na Wyspach Brytyjskich, natomiast matka na wyspach Samoa. Być może właśnie to sprawiło, że jeszcze przed osiemnastymi urodzinami udało mu się wyprosić wyjazd do Anglii, żeby rozwijać się tam piłkarsko.

Jego marzenia miały spełnić się w Millwall. Debiutował w angielskiej Championship przeciwko Bournemouth. Był to jego jedyny występ w sezonie 1997/98, ale w następnym został już podstawowym zawodnikiem „The Lions”. W kolejnych sezonach regularnie grał i strzelał bramki na zapleczu Premier League, ale mimo tego nie mógł doczekać się powołania do reprezentacji swojego kraju. 

Zadebiutował w kadrze stosunkowo późno, bo mając 24 lata. Potem wyjechał na Igrzyska Olimpijskie do Aten, a latem zgłosiło się po niego Crystal Palace. Transfer ostatecznie zablokowano i w skutek tego przeszedł do Evertonu. Fani „The Toffees” na pewno nie żałują tego ruchu. Pierwszy sezon to 10 bramek w lidze i zakończenie ligi na czwartym miejscu, nad odwiecznym rywalem z Merseyside. Kibice wybrali go najlepszym piłkarzem zakończonego wówczas sezonu. 

Nie raz udowadniał też jak honorowym jest człowiekiem. Gdy strzelił gola Millwall, będąc już piłkarzem Evertonu, nie celebrował go z szacunku do swojego byłego klubu. Po meczu powiedział - „Byłby to cios w twarz dla zespołu Millwall”. Natomiast gdy został zapytany o możliwość gry dla największego rywala Evertonu, Liverpoolu, odpowiedział - „Żadne pieniądze świata nie przekonają mnie do gry dla Liverpoolu. To nie jest brak szacunku dla Liverpoolu albo jego kibiców. To z szacunku dla kibiców Evertonu. Tak po prostu nie można. To przeczy wszystkiemu, co reprezentuję. Nie ma szans.”

W listopadzie 2005 roku pomógł Australii wyeliminować Urugwaj w barażu interkontynentalnym i awansować na mundial po raz pierwszy od 1974 roku. Na niemieckim turnieju pierwszy mecz z Japonią zaczął na ławce. Wszedł w 53 minucie i przyczynił się do odmienienia losów spotkania. Australijczycy przegrywali od 26 minuty i golu Nakamury. W 84 minucie Cahill wyrównał, a w 89. wyprowadził Socceroos na prowadzenie. Wynik ustalił John Aloisi. Stało się jasne, że Guus Hiddink nie może trzymać go na ławce. W kolejnych meczach to od niego rozpoczynał ustalanie składu. Potem przyszła porażka z Brazylią i remis z Chorwacją, które umożliwiły Australii historyczny, pierwszy awans do kolejnej fazy turnieju.

Tam po kontrowersyjnym rzucie karnym w doliczonym czasie gry przegrali 0:1 z Włochami – późniejszymi mistrzami świata. 
Cahilla nie mogło zabraknąć cztery lata później na mundialu w RPA. Znowu trudna i wyrównana grupa. Na początek porażka 4:0 z Niemcami, następnie remis z Ghaną. W ostatnim meczu zwycięstwo z Serbią 2:1. Oczywiście jedną z bramek strzelił Cahill. Nie udało się jednak awansować dalej, bo chociaż Australijczycy zgromadzili tyle samo punktów co Ghana, to Afrykańczycy mieli lepszy bilans bramkowy. 

Brazylijski mundial był dla Socceroos najmniej udany. Zero punktów, trzy porażki. Najpierw 3:1 z Chile (honorowy gol Cahilla), następnie 2:3 z Holandią gdzie znów Cahill wpisał się na listę strzelców. I zrobił to z wielkim przytupem, uderzając z woleja tak, że piłka obiła jeszcze poprzeczkę. Na koniec 0:3 z Hiszpanią. Trzeba jednak przyznać, że piłkarze z Australii ponownie nie mieli szczęścia do grupowych rywali.

Tim Cahill w grudniu skończy 39 lat. Jednak wciąż marzy o wyjeździe na swoje czwarte Mistrzostwa Świata. W 2012 roku opuścił Anglię, grał w MLS w New York Red Bulls, potem w Chinach. Następnie powrócił do ojczyzny, gdzie występował w Melbourne City. Zimą 2018 roku zdecydował się na ruch zaskakujący. Ponownie udał się do Anglii, mało tego, wrócił do Millwall. Jak dotąd, w nowym-starym klubie, wystąpił 9 razy, nie notując występu dłuższego niż 20 minut. Nie zaliczył asysty, nie strzelił też gola. 

Czy wobec tego Bert van Marwijk powoła go na turniej w Rosji? Tak doświadczonego piłkarza, warto mieć w swojej talii, chociażby jako jokera. Poza tym, gol na czwartym mundialu byłby piękną historią. A futbol kocha piękne historie.

***************************************

Australia

Aktualne miejsce w rankingu FIFA – 40.
Występy na mistrzostwach świata – 4
Najlepszy wynik na mistrzostwach świata – 1/8 finału (2006)
Najwięcej meczów w kadrze – Mark Schwarzer (109)
Najwięcej goli w kadrze – Tim Cahill (50)
Bilans meczów z Polską – 1-0-0 (W półfinale IO w 1992 roku Polska wygrała z Australią 6:1, ale mecz uznawany jest za nieoficjalny.)

0 komentarze: