Śmiało
można stwierdzić, że w sezonie 2008/09 r., wraz z przejęciem
stanowiska trenera przez Pepa Guardiolę, rozpoczął się najlepszy
czas w historii FC Barcelony. Duma Katalonii zdobyła w tym czasie
m.in. 3 Puchary Europy i 6 mistrzostw Hiszpanii. Wyznaczała trendy
taktyczne i stanowiła punkt odniesienia dla innych. Po drodze jednak
Barcelonie zdarzyły się spektakularne porażki. Kilka z nich
stanowiło pretekst do wieszczenia końca epoki. Epoki jednak mają
to do siebie, wbrew temu, co mówi się w szkole, że nie mają
jednego wyraźnego końca. Przyjrzyjmy się zatem rysom na niemal
perfekcyjnym obrazie dominacji Blaugrany w ostatnich latach.
FC
Barcelona - Liverpool FC 1:2; 1:0 (21.02.2007; 06.03.2007) - Liga
Mistrzów
fot.thisisanfield.com |
Sezony
2006/07 i 2007/08 można nazwać trudnym okresem przejściowym między
sukcesami Franka Rajikarda a mającą nadejść erą dominacji pod
wodzą Pepa. Drużyna holenderskiego trenera, która wówczas broniła
Pucharu Europy odpadła już w 1/8 finału z Liverpoolem, późniejszym
finalistą. Barcelona przegrała mecz na własnym stadionie 1:2 i
nawet wygrana 1:0 na Anfield nie była już w stanie odwrócić losów
tej rywalizacji. Meczu na Camp Nou prawdopodobnie nie wspomina zbyt
dobrze Victor Valdes, który kilkukrotnie mylił się w kuriozalny
sposób.
Polski
akcent w zestawieniu. Sam początek pracy Josepa Guardioli jako
trenera pierwszej drużyny. Jako, że drużyna Rijkarda zajęła w
lidze 3. miejsce, w kolejnym sezonie Barcelona musiała przejść
przez kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Tam spotkali się z Wisłą
Kraków. Na Camp Nou było 4:0. Ale w Krakowie górą była Biała
Gwiazda, która wygrała 1:0 po golu Clebera.
fot.uefa.com |
Na
początek porażka, która nie miała wpływu absolutnie na nic.
Sezon 2009/10 – Barcelona była obrońcą trofeum Ligi Mistrzów i
posiadała reputację drużyny niemal nie do pokonania. Ale z jakichś
powodów drużyna Pepa Guardioli miała duże problemy z drużynami
zza naszej wschodniej granicy. Drugi mecz z piłkarzami Rubina
zremisowali, a rok wcześniej ulegli na Camp Nou Szachtarowi 2:3. Rok
później problemy minęły i Barca pokonała Szachtar w ćwierćfinale
Ligi Mistrzów.
fot.realsport.com |
Ten dwumecz naznaczył wielką rywalizację między Pepem Guardiolą i Jose Mourinho. W pierwszym meczu Inter po świetnym meczu wygrał 3:1. Atmosfera w rewanżu była gorąca. Gracze Barcelony zapowiadali, że dadzą z siebie wszystko i awansują do finału. Jeszcze w pierwszej połowie arbiter wyrzucił z boiska Thiago Mottę za rzekome uderzenie Buquetsa. Dalszy ciąg spotkania to oblężenie bramki Julio Cesara i prawdopodobnie najlepiej zaparkowany autobus w historii. W obronie pracowali wówczas także Eto’o i Pandev. Pod koniec meczu gola dla gospodarzy strzelił Pique, a chwilę później sędzia nie uznał bramki Bojana Krkicia, która dałaby awans Barcelonie. Po końcowym gwizdku na murawę wybiegł The Special One, a w ruch poszły słynne zraszacze.
fot.zimbio.com |
Real
podniósł się po koszmarze jakim była porażka 0:5. Zaprezentował
piłkę nastawioną na błyskawiczne kontry, z którymi Duma
Katalonii miała olbrzymie problemy. Do wyłonienia zwycięzcy
potrzebna była dogrywka, w której piękną bramkę po podaniu Di
Marii strzelił Cristiano Ronaldo. Ta porażka sprawiła, że
Barcelona pod wodzą Pepa nie sięgnęła po drugi tryplet. Pokazała
również, że ogrywany przez ostatnie lata rywal z Madrytu podnosi
rękawicę.
fot.dailymail.com |
Słynny,
choć już nieużywany, autobus Chelsea. Na Stamford Bridge było 1:0
po golu Drogby. Przez 90 minut Barca waliła głową w mur. Na Camp
Nou potrzebowali remontady. Korzystny wynik mieli już w garści. Na
1:0 strzelił Busquets. Potem czerwona kartka dla gości. Chwilę
później Iniesta strzela na 2:0. The Blues byli w opałach, a napór
gospodarzy trwał dalej. I w tym naporze Barca zapomniała o obronie,
co wykorzystał Ramires. Było 2:1 i Chelsea znów miała korzystny
rezultat. W drugiej połowie karnego zmarnował Leo Messi, lecz
Barcelona dalej atakowała. W ostatnich minutach to Chelsea
wyprowadziłą zabójczy cios - piłkę na wolne pole dostał
Fernando Torres. Zostawił w tyle jedynego obrońcę, minął Valdesa
i strzelił do pustej bramki. Tym samym pogrążył sfrustrowaną
Barcelonę.
Sezon
2011/12 był ostatnim z Pepem Guardiolą na ławce trenerskiej
Barcelony. Przez większość sezonu Barca oglądała w lidze plecy
Realu, który niemal nie gubił punktów. Gdy wiosną drużyna
Mourinho dwa razy z rzędu podzieliła się punktami z rywalami,
Blaugrana czuła, że Klasyk może być szansą na odwrócenie losów
ligi. Tak się jednak nie stało. W pierwszej połowie trafił
Khedira. W drugiej części spotkania wyrównał Alexis Sanchez, ale
Real błyskawicznie odpowiedział. Ronaldo pewnie wykorzystał
rewelacyjne podanie Ozila i uciszył słynnym już gestem trybuny
Camp Nou.
fot. madridistamac.blogspot.com |
Sezon
2012/13 był dla Barcelony słodko-gorzki. Z jednej strony wygrali La
Ligę, z drugiej odpadli z kretesem z Ligi Mistrzów, a we
wspomnianej lidze nie byli w stanie pokonać Realu Madryt. Ba, na
sześć meczów w tamtym sezonie udało im się to raz – w
Superpucharze Hiszpanii, który i tak powędrował na Santiago
Bernabeu. Wiosną 2013 oba zespoły w krótkim czasie spotkały się
trzykrotnie. W Pucharze Króla w Madrycie padł remis 1:1, ale na
Camp Nou goście wygrali 3:1. Kilka dni później przyszedł ligowy
Klasyk. Jose Mourinho nie wystawił w nim najmocniejszego składu –
na ławce zostawił między innymi Ronaldo. Mimo to Królewscy pewnie
wygrali 2:1, a ten wynik nie oddaje pełni spokoju i kontroli, którą
Real miał w starciu z ówczesnym liderem ligi.
Ten
mecz sam w sobie nieszczególnie pamiętny ukazywał koniec etapu
dominacji Barcelony w El Clasico.
FC Barcelona - Bayern Monachium 0:4; 0:3 (23.04.2013; 01.05.2013) - Liga Mistrzów
fot. youtube.com |
To
nie była zwykła porażka. To była deklasacja i koszmar, który
Bayern zgotował Blaugranie. Rywalizacja w tym półfinale
zapowiadała się ekscytująco, ale drużyna Tito Vilanovy
pozostawała faworytem. Tymczasem ekipa Juppa Heynckesa zagrała być
może jedne z najlepszych zawodów w historii nie tylko klubu, ale i
całej piłki nożnej. Dwa gole Mullera i trafienia Mario Gomeza i
Robbena położyły Barcelonę na łopatki. Bayern był szybki,
agresywny i zabójczo skuteczny. Tego wszystkiego zabrakło ich
rywalom. W rewanżu Bawarczycy dopełnili dzieła zniszczenia i
wygrali 3:0.
Po
sześciu sezonach, w których Barcelona dochodziła przynajmniej do
półfinału Ligi mistrzów, seria została zakończona. Wszystko za
sprawą drużyny Diego Simeone. Na Camp Nou Rojiblancos objęli
prowadzenie, a wyrównał Neymar. Na Estadio Vicente Calderon
madrytyczycy strzelili gola w 5. minucie za sprawą Koke i tej
przewagi już nie oddali. Atletico pokazało wtedy, że aspiruje do
zostania piłkarską potęgą.
fot. goal.com |
Jedyny
sezon Barcelony w ostatnich kilku latach, który zakończyli bez
żadnego znaczącego trofeum. W finale Pucharu Króla przegrali z
Realem, z Ligi Mistrzów odprawiło ich Atletico i również ta
drużyna pozbawiła ich mistrzostwa kraju. I to w bezpośrednim meczu
na Camp Nou. Barcelona musiała wygrać. Tylko tyle, a może aż
tyle. Barca prowadziła, piłkarze Atletico doprowadzili jednak do
wyrównania i tym samym klub z Madrytu został pierwszym od 2004 r.,
który przełamał duopol Barcelona - Real.
W
tym meczu debiutował Luis Suarez. Barcelona zaczęła świetnie.
Szybko objęła prowadzenie po golu Neymara. Jednak dalsze wydarzenia
na boisku nie były już korzystne dla ekipy z Camp Nou. Pomoc Realu
złożona z Modricia, Kroosa, Isco i Jamesa zdominowała środek pola
i była wyraźnie lepsza od swoich odpowiedników z Barcelony. Luka
Modrić rozegrał partidazo notując stuprocentową skuteczność
podań. Mecz o tyle istotny, że być może po raz pierwszy w
ostatnich latach to nie Barcelona prowadziła w nim grę. Nie tylko
nie uzyskała dobrego wyniku, ale nie miała też wyższego
posiadania piłki.
fot. Reuters |
Tradycji
po raz kolejny, i na razie ostatni, stało się zadość i Puchar
Europy nie został obroniony. Porażkę Barcelony w zeszłorocznym
ćwierćfinale Champions League można było uznać za niespodziankę,
ale na pewno nie za sensację. Zwłaszcza, że rywalem było
Atletico, które już wiele razy wcześniej pokazywało, że wie, jak
wygrać z Barceloną. Na Camp Nou goście z pasją zaatakowali, ale
po nerwowym i kontrowersyjnym meczu ulegli 2:1. W rewanżu na
Calderon znowuż nie obyło się bez kontrowersji, ale tym razem
Rojiblancos wygrali 2:0.
zdjęcie z nagłówka: The New York Times
Bramkę której nie uznal sedzia w meczu z Interem strzelil Bojan nie Yaya Toure :)
OdpowiedzUsuń45 yr old Project Manager Giles Tomeo, hailing from Rimouski enjoys watching movies like Iron Eagle IV and Woodworking. Took a trip to Carioca Landscapes between the Mountain and the Sea and drives a Ferrari 500 Mondial Spider Series I. powiedzial
OdpowiedzUsuń32 years old Sales Associate Eleen Jesteco, hailing from Drumheller enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Sports. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. znajdz
OdpowiedzUsuń38 years old Environmental Specialist Mordecai Terbeck, hailing from Shediac enjoys watching movies like Los Flamencos and Swimming. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Jaguar D-Type. bezkonkurencyjny post
OdpowiedzUsuń